Ogromne ilości sprzętu wojskowego zmierzają na Ukrainę

Od kilku dni obserwatorzy w całej Europie informują o transportach dużej ilości sprzętu wojskowego w kierunku Ukrainy. Nie jest tutaj tajemnicą, że NATO, na czele z USA, chce odpowiednio zabezpieczyć Ukrainę przed zapowiadaną wiosenno-letnią rosyjską ofensywą w obwodzie charkowskim i donieckim.

Od kilku dni obserwatorzy w całej Europie informują o transportach dużej ilości sprzętu wojskowego w kierunku Ukrainy. Nie jest tutaj tajemnicą, że NATO, na czele z USA, chce odpowiednio zabezpieczyć Ukrainę przed zapowiadaną wiosenno-letnią rosyjską ofensywą w obwodzie charkowskim i donieckim.
Ogromne ilości sprzętu wojskowego zmierzają na Ukrainę /mil.in.ua/Srđan Popović /materiały prasowe

Od tygodnia w różnych krajach Europy są widziane niespotykane od dawna transporty ciężkiego sprzętu w kierunku Ukrainy. Mowa tutaj nie tylko o czołgach, ale również wozach bojowych czy armatohaubicach. Kilka dni temu przez Polskę przejechał transport amerykańskich wozów bojowych Bradley, a w Niemczech widziano armatohaubice 2S1 Goździk i 2S3 Akacja.

Trzeba tutaj mocno podkreślić, że opublikowane nagrania na serwisach społecznościowych mają już kilka dni, zatem nie stanowią żadnej wartości informacyjnej dla rosyjskiej armii. Pojazdy już bezpiecznie dotarły do ukraińskich baz leżących na zachodzie kraju i obecnie są przygotowywane do wdrożenia na froncie.

Reklama

Transport armatohaubic 2S1 Goździk i 2S3 Akacja

Co ciekawe, transport armatohaubic 2S1 Goździk i 2S3 Akacja dostrzeżony w mieście Bremerhaven w Niemczech zaskoczył nawet analityków OSINT. Otóż sprzęt miał kamuflaż pustynny. Natychmiast pojawiły się sugestie, że może on pochodzić z Iraku. Wskazuje na to też fakt, iż pojazdy były widziane blisko portu morskiego, na drodze leżącej na zachód od Hamburga, a takie malowanie mają właśnie sprzęty używane dotychczas w Iraku.

Analitycy wskazują, że armatohaubice przybyły do Niemiec z Wielkiej Brytanii, gdzie były składowane po wojnie na Bliskim Wschodzie. Rząd Iraku miał nabyć tę broń na wypadek wojny bezpośrednio jeszcze z ZSRR, ale później trafił on w ręce koalicji państw biorących udział w wojnie w Iraku i stamtąd trafił do Europy.

Czym jest armatohaubica 2S1 Goździk?

Niebawem armatohaubice mają wziąć udział w wojnie przeciwko państwu, w którym dekady temu powstały. 2S1 Goździk i 2S3 Akacja wciąż są najpopularniejszymi systemami używanymi przez obie strony na Ukrainie. 2S1 Goździk (ros. 2S1 Gwozdika, NATO: M1974) to samobieżna haubica kalibru 122 mm konstrukcji radzieckiej, prace nad którą rozpoczęły się pod koniec lat sześćdziesiątych XX wieku.

Ich celem było działo samobieżne zdolne do pływania, stąd budowę Goździka oparto na konstrukcji czołgu pływającego PT-76 oraz przedłużonym podwoziu transportera opancerzonego MTLB. Gąsienicowy układ bieżny, z przednimi kołami napędowymi i siedmioma kołami nośnymi po każdej stronie, napędza chłodzony cieczą silnik wysokoprężny, 8-cylindrowy JAMZ-238N lub SW-680T.

Pojazd przewozi 40 sztuk amunicji (30 podczas pływania), naboje rozdzielnego ładowania głównie z pociskami odłamkowo-burzącymi, dymnymi i kumulacyjnymi, ale dostępne są też pociski z dodatkowym napędem rakietowym, agitacyjne, kasetowe i oświetlające.

Czym jest armatohaubica 2S3 Akacja?

Tymczasem rosyjska armatohaubica 2S3 Akacja to broń zbudowana jeszcze za czasów Związku Radzieckiego. Powstała ona na bazie prototypowego działa samobieżnego SU-100P i zaczęła wchodzić na służbę od 1973 roku. Oprócz Rosji, ta broń pojawiła się w armii Wietnamu, Syrii, Iraku, Białorusi czy Kazachstanu. Rosjanie stracili w Ukrainie dziesiątki sztuk tego typu artylerii.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: M2 Bradley | NATO | Polska | Ukraina | USA | Wielka Brytania
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy